Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, przyznaje, że osłabienie złotego wobec głównych walut utrudnia walkę z inflacją. Wyjątkiem jest według niego wzrost kursu franka. – To powoduje wzrost kosztów obsługi walutowych kredytów mieszkaniowych, więc oznacza efektywne zaostrzenie krajowych warunków monetarnych i sprzyja ograniczaniu popytu – mówi.
Złoty rekordowo słaby do dolara i franka
Inwestorzy nadal są negatywnie nastawieni do polskich aktywów, co przekłada się na słabość złotego względem najważniejszych walut. W efekcie kursy dolara i franka znalazły się na nowych szczytach. W środę w trakcie dnia za dolara trzeba było płacić już nawet 5,06 zł (wieczorem dolar spadł do 4,96 zł), frank szwajcarski kosztował ponad 5,10 zł, a euro wyceniane było powyżej 4,83 zł. Złoty w dalszym ciągu pozostaje mocno uzależniony od globalnych nastrojów, które nie są zbyt optymistyczne w obliczu kryzysu energetycznego w Europie i trwającej wojny za naszą wschodnią granicą, która stawia Polskę i cały nasz region w gronie rynków o podwyższonym ryzyku inwestycyjnym. Do tego dochodzą też czynniki lokalne. – Złoty traci przez problemy zewnętrzne, na które – niestety – nie mamy wpływu, oraz wewnętrzne, które są związane zarówno z polityką monetarną, polityką fiskalną i polityką zagraniczną. W przypadku czynników zewnętrznych trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na wojnę i kryzys energetyczny – wskazuje Michał Stajniak, analityk XTB. Inwestorzy niezbyt przychylnym okiem spoglądają również na euro, które systematycznie traci względem innych kluczowych walut. W dół jego notowania ciągnie widmo recesji w strefie euro. W efekcie kurs unijnej waluty bije kolejne rekordy słabości względem dolara. W środę za wspólną walutę płacono zaledwie 0,95 dolara, co jest najniższym poziomem od ponad 20 lat. –jm
Zmiana retoryki
RPP, która zbiera się na posiedzeniu za tydzień, ma świadomość, że deprecjacja złotego może podbijać i utrwalać inflację. Dlatego część ekonomistów uważa, że jeśli słabość waluty będzie się utrzymywała, RPP wycofa się z zapowiedzi, że cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce dobiega końca albo przynajmniej przestanie sygnalizować możliwość obniżek stóp w II połowie 2023 r.
– To właściwie jedyna rzecz, jaką RPP może zrobić, aby powstrzymać osłabienie złotego: odbudować wiarygodność banku centralnego, deklarując determinację w sprowadzeniu inflacji do celu i konsekwentnie zacieśniając politykę pieniężną – mówi Borowski. – Jedynym ze źródeł osłabienia złotego, na które NBP ma wpływ, jest pogorszenie fundamentów gospodarczych w kraju. Wyższe realne (skorygowane o inflację – red.) stopy procentowe pomogłyby bowiem zmniejszyć nierównowagi makroekonomiczne, obniżając inflację i ograniczając deficyt na rachunku obrotów bieżących – przyznaje Piotr Kalisz.
Handel
Polskie sieci sklepów z odzieżą i obuwiem odbijają sobie wzrost kursu dolara, podnosząc ceny. – Tak, wysoki kurs dolara bardzo nas martwi, to oznacza dla nas konieczność dalszego podnoszenia cen towarów – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, największej krajowej grupy odzieżowej. Zaopatruje się ona głównie na rynkach azjatyckich. Obecnie tylko 2 proc. jej zapasów to kolekcje na przyszły rok.
Zakupy towarów na 2023 rok są także przed grupą VRG, właścicielem Vistuli czy Wólczanki. Za granicą nabywa ona około 70 proc. masy towarowej. – Osłabienie złotego zwiększa presję na marże i wymusza wzrost cen – mówi Janusz Płocica, prezes VRG. - ziu